2015-11-12

Święto św. Dymitra

 

 

    8 listopada br. w naszym monasterze odbyły się świąteczne uroczystości związane z dniem pamięci naszego patrona. W świątecznych uroczystościach wzięło udział wielu przybyłych wiernych.

    Świąteczne uroczystości rozpoczęło całonocne czuwanie, któremu przewodniczył o. archimandryta Andrzej (Borkowski). Wygłosił on również słowo kończące nabożeństwo. O godzinie 23.00 został odsłużony akatyst ku czci św. Dymitra Sołuńskiego. Następnie o północy rozpoczęła się pierwsza św. Liturgia. Przewodniczył jej ks. Paweł Sterlingow, który również wygłosił kazanie.

    O godzinie 8.00 zostało dokonane małe poświęcenie wody, po którym odsłużono akatyst ku czci św. Dymitra. O godzinie 10.00 rozpoczęła się główna św. Liturgia, której przewodniczył Biskup Siemiatycki Jerzy. Okolicznościowe kazanie wygłosił ks. Sławomir Awksitijuk. Nabożeństwo zakończyła uroczysta procesja.

    Świąteczne uroczystości zakończył słowem Biskup Jerzy, w którym zaznaczył:

 

    Męczeństwo stanowiło fundament chrześcijaństwa od pierwszych dni jego istnienia. Poczynając od cierpień Chrystusa na Krzyżu, następnie poprzez cierpienia apostołów, męczenników oraz liczne prześladowania, które mają miejsce aż po dzień dzisiejszy. Cerkiew Chrystusowa jest zbudowana na krwi męczenników. Dlatego też w fundamenty każdej cerkwi wkładane są relikwie męczenników (…)

    W języku greckim słowo martis posiada dwa znaczenia. Oznacza ono męczennika oraz jednocześnie świadka. (…)  Pośród znanych nam męczenników św. Dymitr zajmuje szczególne miejsce. Otrzymał on od Boga rzadki dar toczenia mira. Został również nazwany wielkomęczennikiem. W normalnych warunkach człowiek dobrowolnie nie byłby w stanie przejść przez wszystkie próby, którym został poddany św. Dymitr. Z pewnością porzuciłby swoje idee, przekonania. Wszystkie poniżenia, które spotkały św. Dymitra, ból, próby zmusiłyby z pewnością nie jednego człowieka do wypowiedzenia słów: „a po co mi to wszystko? Dlaczego mam cierpieć skoro przede mną wysoki status społeczny, dostatnie i pełne uciech życie, władza, kariera, sława… po co mi te cierpienia?”.

    Rzeczywiście potrzebna była wielka wiara w Jezusa Chrystusa, aby nie zwątpić w czasie tych wszystkich prób. Dlatego też każdy chrześcijanin powinien każdego dnia zadawać sobie pytanie: Jeżeli by mi się przyszło w ciężkich czasach świadczyć o Chrystusie, nawet  pod groźbą śmierci, to jakbym się zachował? Czy przyznałbym się do wiary w Jezusa Chrystusa? Czy byłbym do tego zdolny, skoro bardzo często nie wystarcza mi siły, aby uczynić znak krzyża przechodząc obok Cerkwi? Uczynić znak krzyża w miejscach publicznych, przed jedzeniem, w autobusie? Czy mamy, drodzy bracia i siostry, wystarczająco dużo wiary, aby świadczyć o Chrystusie, skoro bardzo często boimy się w innym środowisku wyznaniowym przyznać się do tego, że jesteśmy prawosławni? (…) Każdy męczennik jest świadkiem Chrystusa, a każdy świadek Chrystusa, prawosławny chrześcijanin, powinien być  gotowy na męczeństwo w dosłownym i pośrednim tego słowa znaczeniu. Pośrednim, czyli cierpieć wszelkiego typu wyśmiewanie się z naszej chrześcijańskiej postawy. Bardzo często nasi ludzie byli zwalniani z pracy tylko z tego powodu, że byli prawosławni (…)
   
    Ta cała sfera naszego społecznego życia  pomaga nam zastanowić się nad sensem męczeństwa i nad tym, dlaczego nazywamy św. Dymitra Wielkomęczennikiem.


GALERIA ZDJĘĆ

serwisy internetowe strony internetowe